U 20. Dziewięć miesięcy służby bojowej na Morzu Czarnym [FRAGMENT KSIĄŻKI]
Jesienią 1937 r. mały przybrzeżny okręt podwodny U 20 wszedł w skład szkolnej flotylli „Lohs” w Kilonii. Wybuch wojny we wrześniu 1939 r. zastał go w Wilhelmshaven. Już zdążył wziąć udział w pierwszej misji, m.in. patrolując rejon między Szetlandami a Bergen w Norwegii. W drugim roku wojny U-Boota przydzielono do flotylli frontowej (1. U-Flottille). Od listopada 1939 do marca 1940 r., czyli od trzeciego do ósmego patrolu bojowego, zatopił (także na zagrodach minowych postawionych na Morzu Północnym) jedenaście statków o pojemności 28 865 BRT. Dowódcami ponad czterdziestometrowej długości „żelazka” w tym czasie byli kapitanowie marynarki Karl-Heinz Moehle i Harro von Klot-Heydenfeldt.
W maju 1940 r. U 20, po intensywnej służbie bojowej na Morzu Północnym, przeznaczono do pełnienia roli jednostki szkolnej (1. U-Ausbildungsflottille) w Gdańsku. Począwszy od 1 lipca 1940 r. został przeniesiony do 21. U-Flottille w Piławie. Od kwietnia 1940 do sierpnia 1942 r. aż siedmiokrotnie nastąpiła zmiana na stanowisku dowódcy okrętu. Natomiast od końca września 1942 do końca maja 1943 r. stanowisko to nie było obsadzone.
Jednostki podwodne typu II B – U 20 oraz U 18 i U 23, które zostały przydzielone do drugiego rzutu U-Bootów (decyzje podjęto w sierpniu 1942 r.), przebazowano początkowo do Kilonii, gdzie zostały częściowo rozmontowane, a następnie niemieckimi rzekami i autostradami i Dunajem, przetransportowano na Morze Czarne. 3 czerwca 1943 r. pierwsza z tych jednostek weszła w skład 30. U-Flottille w Konstancy. Zgodnie z planem działania miała działać na liniach komunikacyjnych wzdłuż linii brzegowej Kaukazu, by zwalczać rosyjską żeglugę handlową i okręty Floty Czarnomorskiej.
Debiut U 20 pod dowództwem dwudziestoośmioletniego ObltzS Clemensa Schölera – doświadczonego oficera marynarki i podwodniaka z wojennym dorobkiem – na nowym akwenie morskim nastąpił w pierwszy dzień kalendarzowego lata 1943 r.. Do tego czasu cztery okręty U-Bootwaffe (U 24, U 9, U 19, U 18) wzięły udział po jednej i więcej misjach na Morzu Czarnym.
22 czerwca o godz. 13.30 U 20 wyruszył z portu w Konstancy w towarzystwie trałowca z zadaniem zwalczania żeglugi w rejonie Tuapse. Miał zwolnić U 24 (d-ca ObltzS Klaus Petersen), który przygotowywał się do opuszczenia sektora i powrotu do bazy. Po odesłaniu ochrony rozpoczął marsz na powierzchni – północną trasą – do obszaru operacyjnego w kwadracie CL 66. Wieczorem przeprowadzono próby zanurzenia na dużej głębokości. Już na głębokości 20 m starszy mechanik LtzS Versemann zameldował dowódcy, że główny zawór wydechowy jest nieszczelny. Usunięcie stwierdzonych nieprawidłowości przeprowadzone w warunkach szczególnie uciążliwych zajęło mechanikowi i pomocnikom prawie dwie godziny. O północy U 20 znalazł się w sektorze CL 1825.
Nazajutrz o godz. 4.50 ogłoszono alarm lotniczy – niezidentyfikowany samolot był na wysokości 200 m i w odległości 6000 m. Dla zachowania bezpieczeństwa U-Boot zszedł pod wodę, a po ogłoszeniu sygnału odboju – 25 minut później – wynurzył się i przez ponad cztery godziny kontynuował rejs na powierzchni. Monotonną żeglugę zakłócił dopiero dźwięk dzwonka, informujący o czekających załogę ćwiczeniach. Do wieczora nic się nie wydarzyło. Mimo wszystko stan techniczny okrętu budził poważne obawy u dowódcy i starszego mechanika. O godz. 19.35 przeprowadzono następne testy głębokiego zanurzenia. Główny zawór wydechowy mocno przeciekał na głębokości 10 m. Awarii nie można było usunąć za pomocą zasobów pokładowych. Ponadto okazało się, że sprzęgło silnika wysokoprężnego na prawej burcie (sterburcie) ślizga się, co najmniej 3-5 razy dziennie. Innymi słowy, sprawy wcale nie wróżyły najlepiej na przyszłość.
Drugi dzień patrolu był podobny do poprzedniego. U-Boot nie próbował wiele zygzakować, dzięki temu nie spalił za dużo paliwa i mógł jak najszybciej znaleźć się w sektorze wyznaczonym przez dowództwo flotylli. Nigdzie nie widać było rosyjskich statków i okrętów. Sygnał alarmu powietrznego załoga usłyszała o godzinie 16.25 i 18.45. Za drugim razem U 20 zanurkował, gdy okazało się, że samolot jest oddalony o około 4000 m.



25 czerwca o świcie U-Boot był blisko granicy wyznaczonego obszaru działania. Obserwatorzy przez lornety wachtowych na pomoście dwukrotnie meldowali o zauważonych samolotach w odległości 7000 i 6000 m. Widoczność była dobra. O godz. 8.55 nie chcąc kusić losu okręt wykonał zszedł pod wodę. Dziobowa wyrzutnia torpedowa numer trzy została ponownie załadowana. Mijały godziny, ale nigdzie nie widać było krążących okrętów lub konwojów, które według raportów wywiadu lotniczego Luftwaffe kursowały u wschodnich wybrzeży Kaukazu. Wreszcie doczekali się. O godz. 17.32 ogłoszono alarm – przyuważono sylwetkę ścigacza okrętów podwodnych. Celowało się kierując całym okrętem. Przeszkodą była jednak duża odległość i częste jego zmiany kursu. Po jakimś czasie zniknął im w ogóle z pola widzenia. Później ogłoszono alarm lotniczy, po czym – o godz. 19.28 – rozpoznano rosyjski ścigacz okrętów podwodnych w odległości 4000-5000 m. Ku wielkiemu rozczarowaniu załogi „węgorze” nadal tkwiły w stalowych rurach wyrzutni torpedowych.
O godz. 20.00 kilku członków załogi było świadkami ciężkiego nalotu na Tuapse. Wielki czarny dym unosił się nad portem, prawdopodobnie rosyjski zbiornikowiec został trafiony bombą lotniczą. Nieco ponad pół godziny później ogłoszono alarm – zidentyfikowano ścigacz okrętów podwodnych. Do ataku torpedowego jednak nie doszło, gdyż nieprzyjaciel był za daleko.
Zgodnie z rozkazami U 20 miał poruszać się w nocy używając głównych silników elektrycznych, zaś w dzień operować na głębokości 30 m i informować dowództwo o zaatakowanych celach. Z 25 na 26 czerwca okręt poruszał się w kwadracie CL 6699 – CL 6695. O godz. 4.51 ogłoszono alarm. Na U-Boocie dostrzeżono niewielką jednostkę bojową przeznaczoną do zwalczania okrętów podwodnych. Przeciwnik był za daleko. Kwadrans później U-Boot wyszedł na powierzchnię. O godz. 5.30 (CL 6695) ponownie ogłoszono alarm i jednostka sprawnie skryła się pod wodą. Kapitan Schöler zamierzał przeprowadzić atak spod wody, strzelając z wyrzutni numer trzy, jednak okoliczności znowu nie pozwoliły na skuteczny atak. Przeciwnik był za daleko i często zygzakował.
Półtorej godziny później to U 20 z myśliwego stał się zwierzyną. Będąc w sąsiedztwie Noworosyjska został zaatakowany i obrzucony ośmioma bombami głębinowymi przez eskortę konwoju. U-Boot bezskutecznie próbował zmylić pościg. Od godziny 9.18 do 10.42 wodnosamoloty typu MBR-2 zrzuciły łącznie 21 bomb głębinowych w trzech seriach. Szkody zadane przez bomby były poważne – stwierdzono niesprawną pompę zęzową i uszkodzony główny zawór balastów. W tych warunkach kontynuacja patrolu była ryzykowna. Okręt trzy dni później – 29 czerwca – powrócił do bazy w Konstancy. W ciągu siedmiu dniprzebył na powierzchni 1149 Mm (2128 km) i w zanurzeniu 63 Mm (117 km).
***
U 20, po fatalnym początku służby na akwenie czarnomorskim i naprawie szkód w suchym doku w Konstancy, miał być ponownie gotowy do akcji około 6 lipca 1943 r. Niestety prace remontowe na okręcie przeciągnęły się o kilka dni. Z zapasami paliwa, wody, prowiantu i torped wyruszył na drugą misję 11 lipca. Miał za zadanie atakowanie wroga w rejonie Tuapse – Soczi – Suchumi. Kwadrans później do U-Boota dołączył trałowiec Kriegsmarine, przeprowadzając przez pole minowe na pełne morze. O godz. 14.30 ObltzS Schöler zwolnił eskortę i skierował swój okręt trasą północną do wyznaczonego obszaru działania; operację zaplanowano na trzy-cztery dni, później miał czekać na dalsze rozkazy w zależności od sytuacji.
Początek patrolu był spokojny. Co prawda na okręcie – 13 lipca – trzykrotnie ogłoszono alarm w kwadracie CL 6586 i CL 6644 z powodu obecności samolotów typu MBR-2, ale szybko go odwołano, gdy okazało się, że są daleko i nie zagrażają jego bezpieczeństwu. O godz. 21.25 w zasięgu wzroku U-Boota, w kwadracie CL 6648, były widoczne trzy Schellbooty z 1. i 11. Flotylli Kutrów Torpedowych, które następnego dnia miały przystąpić do zadań operacyjnych w pobliżu portów Noworosyjsk i Gelendżyk.
14 lipca o godz. 8.00 (CL 6654) było bardzo mglisto. Dowódca U 20 postanowił dobrze rozejrzeć się w miejscu rozpoczęcia operacji, próbując znaleźć dogodną pozycję do atakowania w nocy statków poruszających się u wybrzeży Kaukazu. Jego obecność została wkrótce przez Rosjan zauważona – o godz. 11.25 nastąpił ostrzał artylerii z lądu i okręt wykonał alarmowy manewr zejścia pod wodę. Kanonadę z armat kal. 150 mm powtórzono o godz. 13.03. Dalszy przebieg zdarzeń był łatwy do przewidzenia – od godziny 13.33 do 14.10 samoloty zrzuciły 20 bomb głębinowych, zmuszając U-Boota, by oddalił się od wejścia do portu Tuapse. U 20 pod wodąporuszał się równolegle do lądu. O godz. 17.50 wyszedł z Tuapse mały ścigacz okrętów podwodnych, który przez moment był obserwowany przez U-Boota, po czym zdołał skryć się pod wodę na dużą głębokość. Po trzydziestu pięciu minutach przeciwnik zrezygnował z pościgu. W nocy U 20 przeczekał pod wodą blisko miejscowości o nazwie Wulanskaja (ob. Arkhipo-Osipovka), położonej między Gelendżyk i Tuapse, by nazajutrz z większą skutecznością atakować statki transportowe.
15 lipca o godz. 8.00 wybrzeże pokryte było gęstą poranną mgłą. Odtąd, co pół godziny dowódca przez peryskop sprawdzał sytuację panującą na morzu. W południe obserwacja nadal nie była sprzyjająca, ze względu na bardzo ograniczoną widoczność. Przez resztę dnia niemieccy podwodniacy byli świadkami dużej aktywności w powietrzu, natomiast z lądu nieprzyjaciel prowadził ostrzał z dział mniejszego kalibru. W nocy znowu bardzo blisko chodzili linii brzegowej, jednak torpedy nie zostały użyte.
18 lipca w południe w pobliżu Gelendżyk ponownie pojawiły się rosyjskie bombowce – zrzuciły 29 bomb, które eksplodowały daleko za rufą głęboko zanurzonego U-Boota. Następnego dnia rano U 20 zmienił miejsce dozoru, obserwował szlak żeglugowy pomiędzy Soczi i Adler (CL 9345), ale i tam nie widział żadnych statków i okrętów. Monitorowanie nadbrzeża utrudniała słaba widoczność (mgła). Poza kilkoma nisko latającymi samolotami nic nie widzieli.
20 lipca po zapadnięciu zmroku wysłano krótki radiogram do dowództwa o zmianie lokalizacji U-Boota. W kolejnych dniach w pobliżu zatoki Picunda widzieli rosyjskie ścigacze okrętów podwodnych, które wielokrotnie zrzucały bomby głębinowe, i samoloty bombardujące niezidentyfikowane cele. Jednak ataki te nie były nigdy bezpośrednio przeprowadzone na U 20. Do 4 sierpnia wykonując zadania w rejonie Picunda – Adler – Soczi nie mieli okazji, by użyć torped.
4 sierpnia o godz. 10.40 (CL 9348) przejęto z U 19 (d-ca ObltzS Gaude) chorego starszego podoficera i następnego dnia wysadzono w Teodozji. Po uzupełnieniu paliwa (postój trwał 12 godzin) U 20 powrócił do rumuńskich wybrzeży. 7 sierpnia o godz. 13.30 wszedł do portu w Konstancy. Podczas drugiego patrolu, który trwał 27 dni przebył na powierzchni 3039 Mm (5628 km) i w zanurzeniu 370 Mm (685 km). Sukcesów – brak.