TORPEDOWCE I MINOWCE PMW II RP [FRAGMENT KSIĄŻKI]
Na początku lat 20. XX w. Polska Marynarka Wojenna na Bałtyku dopiero rozpoczynała swoją długą drogę rozwoju. W skład młodej floty wojennej wchodziło kilka głównych klas okrętów (jednostka pomocnicza – hydrograficzna, dwie kanonierki, cztery minowce i sześć torpedowców), które stanowiły o „sile” biało-czerwonej floty na wodach Zatoki Puckiej i Zatoki Gdańskiej. Były to okręty bardzo przypadkowe i w kiepskim stanie techniczno-taktycznym. Ale dzięki tym jednostkom morskim, które przejęto lub zakupiono za granicą, udało się wykształcić i wyszkolić kolejne roczniki personelu marynarki wojennej. Dzięki wiedzy i doświadczeniu bojowemu oficerów i starszych podoficerów, którzy wywodzili się z marynarki wojennej trzech państw zaborczych, został podniesiony prestiż PMW. Było to szczególnie ważne w czasach, gdy wielu polityków Sejmu i Senatu II RP wypowiadało się przeciwko zdecydowanej rozbudowie floty wojennej; nie rozumieli oni lub nie doceniali potrzeby posiadania własnych okrętów wojennych odpowiedzialnych za ochronę i obronę polskiej morskiej granicy państwowej. Wśród najwyższych organów władzy w państwie także nie brakowało ludzi, którzy wypowiadali się o potrzebie istnienia Polskiej Marynarki Wojennej niezupełnie szczerze, ogólnikowo lub cokolwiek w sposób niesprawiedliwy. Chcieli marynarkę wojenną sprowadzić do roli pomocniczej. Takim zachowaniem uniemożliwiali upowszechnienie wśród społeczeństwa sprawy obrony państwa i nie dawali okazji do zrozumienia ważności posiadania morskich sił zbrojnych.

Na początku lat 30. Olgierd Żukowski, oficer Polskiej Marynarki Wojennej, tak pisał na temat światowego handlu morskiego i potrzeby posiadania floty wojennej:
Wygody korzystania z dróg morskich są tak wielkie, że cały handel światowy prowadzi się właściwie drogami morskimi, natomiast koleje służą tylko do przewożenia towarów do portów i odwrotnie. Podczas pokoju morskie drogi handlowe są otwarte dla wszystkich okrętów, lecz z chwilą wybuchu wojny położenie zmienia się na niekorzyść państw nieposiadających floty wojennej. Dla utrzymania w ręku własnych linii komunikacyjnych, a jednocześnie szkodzenia przeciwnikowi na jego drogach morskich, potrzebna jest flota wojenna, większa czy mniejsza obojętnie, byleby miała możność wykonać to zadanie, gdyż państwo pozbawione możności dowożenia do siebie towarów, materiałów wojennych, żywności itp. prędzej czy później niewątpliwie ulegnie. Widzimy więc, że drugim ważnym zadaniem floty wojennej jest obrona własnych linii komunikacyjnych, które podczas wojny nabierają szczególnego znaczenia. Następnym zadaniem marynarki wojennej jest obrona wybrzeża i własnych portów. W tym wypadku przychodzą z pomocą flocie pływającej baterie nadbrzeżne, zagrody minowe i w znacznym stopniu lotnictwo morskie. Poza tymi głównymi zadaniami flota wojenna może blokować porty nieprzyjacielskie lub operować na liniach komunikacyjnych przeciwnika, a jeżeli nie zdoła zupełnie zablokować ruchu przewozowego, to poważnie może szkodzić przeciwnikowi, uszczuplając jego tonaż transportowy. Wreszcie flota wojenna może pomagać własnemu wojsku lądowemu w walce, ostrzeliwując ze swej artylerii dalekonośnej fortyfikacje lądowe, lub przewożąc szybko na tyły nieprzyjaciela desanty, które może wysadzać na ląd pod osłoną swej artylerii.



W pierwszych miesiącach 1920 r. rozpoczęły się prace przygotowawcze przy budowie wojennej bazy morskiej (z prawdziwego zdarzenia) w Oksywiu. W porcie wojennym w Pucku i na Helu mogły cumować tylko jednostki o małym tonażu, nie było możliwości szerokiego rozwinięcia floty wojennej. Dopiero dzięki pełniejszemu dostępowi do morza, powstaniu portu w Gdyni, rozwojowi rodzimego budownictwa okrętowego (m.in. budowa nowej generacji minowców i jednostek pomocniczych) oraz zakupom za granicą nowoczesnych okrętów nawodnych i podwodnych udało się uregulować wiele problemów. Ale nie wszystkie projekty związane z budową okrętów różnych klas w kraju i za granicą oraz opracowane programy morskie udało się zrealizować. Na przeszkodzie stanął najazd Niemiec na Polskę we wrześniu 1939 r. W latach przedwojennych Polska Marynarka Wojenna zmagała się przez dziesięciolecia z brakiem wystarczających środków finansowych na jej szybszy rozwój. Skromny budżet, jakim dysponował Departament dla Spraw Morskich, i następnie Kierownictwo Marynarki Wojennej w Warszawie, nie sprzyjał zdecydowanemu powiększeniu tonażu jednostek morskich. Ale owe przeciwności odrodzonego państwa polskiego, które było zdewastowane po I wojnie światowej, nie zniechęciły twórców PMW – admirałów Kazimierza Porębskiego, Jerzego Świrskiego i Józefa Unruga, do rozbudowy floty wojennej oraz wychowania i wyszkolenia kolejnych roczników oficerów, podoficerów i marynarzy. W drugiej połowie lat 20. dowódca Floty napisał znamienne słowa:
Trzeba, żeby młody oficer na samym początku swej kariery przeżył wszystko to, co stanowi chleb i sól życia morskiego, trzeba, żeby na małym okręcie, pełniąc obowiązki prostego majtka, przez szereg miesięcy oswoił się z falą i wiatrem, z ciężką pracą […] i […] chorobą morską.
Możliwość zdobycia doświadczenia i umiejętności morskich przez podchorążych Marynarki Wojennej (różnych specjalności) dawała służba na pokładach powoli zanikających i mocno wysłużonych poniemieckich torpedowców typu A – OORP Krakowiak, Kujawiak, Góral (nazwę zmieniono na Podhalanin) i Ślązak, typu V – OORP Kaszub i Mazur, oraz pierwszych niewielkich minowców typu FM – OORP Czajka, Jaskółka, Mewa i Rybitwa, potocznie nazywanych „ptaszkami”. Historia tych niewielkich okrętów w PMW w latach 1920-1939, które miały znaczący wpływ na postrzeganie „małej floty” wśród Polaków, jest tematem niniejszej książki. Sporo miejsca poświęcono na opisanie historii również drugiego pokolenia minowców, które zostały zaprojektowane przez rodzimych inżynierów i wybudowane całkowicie w dwóch własnych stoczniach (w większości z polskich surowców i fabrykatów) w latach 1934-1939. W książce wykorzystano liczne relacje i wspomnienia naocznych świadków, którzy służyli na trałowcach w latach przedwojennych i wzięli udział w obronie polskiego wybrzeża w 1939 r.