Stalowe drapieżniki według Borowiaka
Gdy w 2005 roku ogłosiłem książkę „Stalowe drapieżniki. Polskie okręty podwodne w wojnie”, wywołała ona duże poruszenie w prasie popularnej i czasopismach fachowych, a także na forach internetowych. Jak napisał jeden z autorów recenzji: „… tak się złożyło, że autorem tej książki jest nie kto inny jak Mariusz Borowiak. TEN MARIUSZ BOROWIAK! Ten zły i niedobry człowiek szargający świętości i opluwający na ołtarze z dawna uświęconej tradycji polskiej tromtadracji i głupoty, a czasami zwykłej ludzkiej niegodziwości. […] Ale zaręczam, że ani jadem, ani ogniem nie zionie. […] Postawił sobie za cel pracę niemal herkulesową; wyczyszczenie augiaszowej stajni z mitów, z półprawd i kłamstw na temat polskiego czynu zbrojnego na morzu w okresie II wojny światowej. […] Podobnie jak poprzednie [jego] książki, także i ta na pewno wywoła dyskusje i komentarze, pozostaje jedynie mieć nadzieję, że będą to dyskusje i spory wnoszące do całej sprawy wartości merytoryczne”.
Natomiast prof. Piotr Paweł Wieczorkiewicz po lekturze Stalowych drapieżników ofiarował mi swoją książkę „Historia polityczna Polski 1935–1945”, z wpisem: „Panu Mariuszowi Borowiakowi z uznaniem dla ilości, jakości i tempa”.
W książce opisałem przedwojenne dzieje rodzimej floty podwodnej oraz wojenne losy 8 okrętów podwodnych i wydarzenia związane z działalnością bojową dowódców, oficerów i marynarzy, przy czym nie pomijałem kompromitujących faktów w latach II wojny światowej, co wywołało oburzenie niektórych historyków i entuzjastów spraw wojennych.
W swej książce poświęconej polskim okrętom podwodnym oraz ich załogom podążałem podobnym szlakiem jak Jerzy Pertek i Edmund Kosiarz, starając się dociec prawdy w oparciu o dokumenty i relacje im niedostępne (z powodów politycznych) lub też świadomie przez nich pominięte, jako etycznie niewygodne. Podjąłem się wysiłku w celu obalenia narosłych stereotypów. Dzięki swobodniejszemu w ostatnich latach dostępowi do archiwów zachodnich mogłem skorygować wiele faktów. Podczas kolejnych kwerend w Instytucie Polskim i Muzeum im. gen. Sikorskiego w Londynie, dzięki otrzymaniu zamówionych przeze mnie dokumentów z The National Archives w Kew pod Londynem oraz po odbyciu spotkań z ostatnimi żyjącymi świadkami wydarzeń – marynarzami polskiej floty podwodnej i czytelnikami moich książek, znacznie wzbogaciłem swoją wiedzę na temat Polskiej Marynarki Wojennej. Nie ukrywam, że z biegiem lat – dzięki większej i szczegółowej bazie źródłowej oraz licznym publikacjom innych autorów, którzy ogłosili swoje ustalenia w pismach i magazynach historycznych w kraju i za granicą – zweryfikowałem część wyrażonych wcześniej opinii, poprawiłem błędy, nieścisłości i usunąłem przekłamania.
Po analizie dokumentów strony przeciwnej można już bez najmniejszych wątpliwości stwierdzić, że nie wszystkie zgłoszone sukcesy naszych podwodniaków znalazły odbicie w rzeczywistości. Rozprawiłem się z licznymi mitami pokutującymi do dziś. Nie umniejsza to w niczym ich dokonań. Niniejsze wydanie książki zdecydowanie poszerza naszą wiedzę na temat roli i zadań wyznaczonych skromnej flocie podwodnej PMW w okresie międzywojennym oraz przybliża sukcesy bojowe i porażki polskich okrętów podwodnych w latach 1939–1945. Osobne miejsce w historii zajmują dzieje podwodniaków na obczyźnie tuż po zakończeniu II wojny światowej. Piszę także o negatywnych i pozytywnych zachowaniach ludzi w granatowych marynarskich mundurach.
Nie można było przemilczeć tematów trudnych i wstydliwych. To nie jest wyłącznie książka o historii okrętów podwodnych, to jest również książka o ludziach, którzy w dramatycznych czasach musieli zmierzyć się ze swymi słabościami, lękami oraz rozłąką z rodzinami i bliskimi. Załamania psychiczne, nadużywanie alkoholu, próby dezercji, samookaleczenie, unikanie walki to tylko niektóre przykłady owych słabości charakteru, które towarzyszyły naszym marynarzom. Tych spraw nie można było przemilczeć. Dzięki temu możemy poznać ludzi z krwi i kości. Dzięki temu możemy rozpatrywać w nieco innym wymiarze dokonania załóg polskich okrętów podwodnych w II wojnie światowej. Tak to bowiem bywa w życiu, a także i w historii, że rzeczywistość rzadko jest czarno-biała. Wychowani zostaliśmy na książkach znanych i popularnych autorów-marynistów, dzięki czemu zdążyliśmy się przyzwyczaić, że… przecież żołnierz polski zawsze chciał walczyć i nigdy nie dezerterował. Zawsze garnął się do walki. Stąd gwałtowana nieraz reakcja i krytyka społeczna na moje ustalenia oraz opisywane wydarzenia.




